środa, 9 sierpnia 2017

Jak wydać książkę, część 8

Ci z Was, którzy po przeczytaniu mojego cyklu porad o tym jak wydać książkę nie skoczyli głową w dół z wieżowca ani nie podcięli sobie żył i jeszcze to czytają, może chcieliby wiedzieć coś więcej. Możliwe, że coś wiem, ale zanim powiem, to napiszę coś innego.

Jarosław Prusiński
Jeśli wybraliście karierę pisarza,
droga będzie długa i wyboista

Jedna pani pisarka, gdy, będąc na początku wydawniczej drogi, zwróciłem się do niej z prośbą o jakieś rady, napisała do mnie napuszony list. Zasugerowała, żeby zająć się czymś innym, np. stolarstwem i dać sobie spokój z pisaniem. A zwłaszcza z pisaniem maili do niej. Tak też zrobiłem - to znaczy nie zająłem się stolarstwem, ale więcej do niej nie napisałem. Owa pani wydawała (i dalej wydaje) w dużym i znanym wydawnictwie, co jak podkreślała wielokrotnie, stawia ją ponad byle aspirującym grafomanem (czyli mną).
Co takiego daje duże wydawnictwo? Kompletnie nic - o ile nie jesteście zaprzyjaźnieni z kim trzeba. I tak Was nie będą promować. Ponadto niektóre z wydawnictw niechętnie (lub wcale) rozliczają się z autorami. Znam takich, co otrzymali za swoją książkę... zero złotych. Ale ci i tak mogą się uważać za szczęśliwców, bo chociaż ich powieść ukazała się na półkach księgarskich. Znam też takich, co podpisali umowę, zrzekli się praw autorskich i wydawnictwo nie wydrukowało im ani jednej sztuki. To dopiero czarna rozpacz, bo nie mając praw autorskich nie mogą pójść do konkurencji. W ogóle nic nie mogą zrobić. Ale o tym (zdaje się) już wspominałem.

Cóż mogę odpowiedzieć owej pani pisarce? Nie zająłem się stolarstwem ani wulkanizacją opon wyłącznie z tego powodu, że to dla mnie zbyt trudne. Skupiłem się na pisaniu, bo na tym przecież w ogóle nie trzeba się znać. Wystarczy mieć sprawne palce.

Po kilku latach osiągnąłem tyle, że mam mniej więcej czterokrotnie więcej Czytelników niż ona. Ale to oczywiście zupełny przypadek.
Jeśli ktoś z Was chciałby pomocy w przetarciu szlaków pisarskich, to chętnie pomogę. I robię to wyłącznie dlatego, żebyście nie mieli kiedyś cztery razy więcej Czytelników niż ja.
Znajdziecie mnie na LC albo zostawcie komentarz na blogu. Odezwę się.

OPOWIADANIE

Opowiadanie napisane na zlecenie. O sercu. Ale jak zwykle podszedłem do tematu po swojemu i przewrotnie. Zapraszam do lektury.