wtorek, 30 maja 2017

Jak wydać książkę - część 7


Po opublikowaniu cyklu porad na temat wydawania książki otrzymałem od Was sporo wiadomości (na Lubimy Czytać) za co wszystkim dziękuję. Jedni próbowali mnie pocieszać (nie mam nic przeciwko temu, nawet chętnie dam się przytulić do piersi) inny brali mnie za kogoś innego (do pani Łucji – nie ja napisałem Quo vadis, ale miło mi, że Pani tak myśli, do drugiej pani – nie napisałem żadnej książki o Warszawie, bardzo mi przykro), a jeszcze inni zadawali pytania odnośnie promocji. Odniosę się dzisiaj do tej trzeciej grupy.


Spotkania autorskie

To dobry trop rozumowania, ale jeśli nie jesteście znani, to raczej nie liczyłbym na tłumy, które wypełnią bibliotekę. Prawdopodobnie przyjdzie pięć osób, z czego cztery to pracownice biblioteki, a piąta pojawi się przez pomyłkę, bo myślała, że chodzi o kogoś innego. Jeśli będziecie mieli szczęści i traficie na osobę mało asertywną, to z uprzejmości zostanie. W przeciwnym przypadku wyjdzie, trzaskając drzwiami i zostaniecie z czterema paniami z biblioteki. Nie ma sensu dźwigać wielkich kartonów z książkami, które chcielibyście sprzedać na takim spotkaniu. Panie z biblioteki nie kupią. Może jedynie ta osoba, która przyszła w wyniku nieporozumienia, o ile o nią zawalczycie i okażecie się porywającym mówcą.

 

Facebook, Twitter, Instagram

Powszechna opinia o tym, że media społecznościowe przyniosą Wam tysiące Czytelników jest całkowicie błędna. Prawdopodobnie będziecie mieli po trzech latach działalności dwudziestu „lajkujących” i może jeden z nich, najmniej rozgarnięty, kupi książkę, bo Was z kimś pomyli. Trzeba być popularnym, żeby mieć ruch na takich stronach. Strony Wam same z siebie popularności nie dadzą (chyba, że pokażecie cycki – o czym już pisałem wcześniej).

 

Strona autorska

Bardzo dobry pomysł. Pisarz powinien mieć swoją stronę, żeby wszyscy jego Czytelnicy (w ilości trzech dusz) mieli gdzie śledzić poczynania ulubionego autora. W tym przypadku również działa zasada, że to popularność autora napędza ruch na stronie, a nie strona uczyni pisarza popularnym.

 

Na koniec

Dostałem wiadomość, że jakiś walczący o wydawcę autor po zapoznaniu się z moim cyklem zniknął z sieci. Panie K. proszę się odezwać! Martwi się o Pana pani Zofia.

OPOWIADANIE

Opowiadanie napisane na zlecenie. O sercu. Ale jak zwykle podszedłem do tematu po swojemu i przewrotnie. Zapraszam do lektury.